niedziela, 22 marca 2015

IV ROZDZIAŁ

Budzik zadzwonił o 7 niechętnie podniosłam się z łóżka. Hugo obudził się, gdy weszłam do  salonu podbiegł do mnie i domagał się zabawy. Szybko ogarnęłam się w łazience, a potem poszłam do kuchni, nasypałam karmy psu, a sobie zrobiłam owsiankę. Podczas śniadania przypomniało mi się c wczoraj zrobiłam. Co teraz Andrzej o mnie pomyśli? Przecież ja sama nie wiem dlaczego to zrobiłam. Postanowiłam, że nie będę o tym myślała tylko wyjdę na spacer z psem. Modliłam się tylko, żebym nie spotkała po drodze Sąsiada. Zabrałam Mordeczkę i zbiegłam po schodach. Spacerowaliśmy ponad godzinę. W końcu postanowiłam wrócić do  mieszkania. Tym razem równiez się udało i nie spotkałam Andrzeja. Gdy weszłam do domu zobaczyłam, że mam mega bałagan i stwierdziłam, że dobrze by było posprzątać. Pootwierałam okna, żeby się wywietrzyło. Jak na marzec to jest ciepło. Zabrałam się za kuchnię, a potem kolejno łazienkę, salon i sypialnię. Odkurzyłam podłogę i umyłam ją. Padnięta usiadłam na kanapie. Była 11 stwierdziłam, że wyglądam strasznie i poszłam pod prysznic. Wyszłam, owinęłam się ręcznikiem, rozczesałam i wysuszyłam włosy. Teraz to naprawdę na głowie miałam jedną wielką szopę. Ostatnia deska ratunku- prostownica. Po prostowaniu wyszłam z łazienki w ręczniku w poszukiwaniu jakichś ciuchów. Jednak coś mi przerwało. Coś, czyli dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zamarłam.
-Cześć, wiem przepraszam miałem wpaść później, ale chyba muszę Ci coś wyjasnić.
-Cześć, wejdź ja też muszę Ci coś wytłumaczyć.
Poszliśmy do kuchni.
-Chcesz coś do picia?
-Kawa może być.
Wsypałam kawę do kubka, wyjęłam ciastka z szafki i postawiłam wszystko  przed Andrzejem. Zobaczyłam, że on jakoś dziwnie mi się przygląda.
-O kurwa przepraszam. Zaraz wracam.
A On tylko się zaśmiał.
Poszłam do sypialni. Wyjęłam czarne rurki i żółta bokserkę. Przebrałam się i szybko wróciłam do Andrzeja.
-Już jestem. Andrzej, ja chcę Cię przeprosić za to wczoraj. Zupełnie nie wiem co we mnie wstąpiło.
-Natalia, ja właśnie o tym chciałem porozmawiać
-Ja...
-Nie poczekaj najpierw ja.
-Okej już się nie odzywam- zaśmiałam się
-No więc ja chciałem Ci  powiedzieć, że ja sam nie wiem co się ze mną dzieje, ale od kiedy Cię poznałem to cały czas o Tobie myślę. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałem Cię wczoraj pocałować, ale jak opowiedziałaś mi o tym debilu co Cię skrzywdził to wiedziałem, że nie jesteś gotowa. Wczoraj po naszym pocałunku chciałem biec za Tobą, ale nie mogłem czułem jakby nogi przykleiły mi się do podłogi. Natalia ja się chyba w Tobie zakochałem.
-Andrzej ja... ja chyba czuje to samo do Ciebie. - powiedziałam podchodząc do niego.
On ujął moją twarz i patrzyliśmy sobie w oczy.
-Pocałuj mnie- wyszeptałam
On to uczynił. Najpierw spokojnie, ale potem z sekundy na sekundę nasz pocałunek nabierał mocy. Przerwał nam Hugo, który nagle stanął obok nas i cicho popiskiwał. Oderwaliśmy się od siebie, zaczęliśmy się śmiać i Hugo podbiegł domagając się głaskania. Przenieśliśmy się do salonu i usiedliśmy na kanapie. Hugo przyniósł piłkę, więc przejęłam i rzuciłam do innego pokoju, a on pobiegł po nią. Andrzej pochylił się nade mną przytulił i pocałował.
-Andrzej. Dziękuję.
-Za co?
-Za to, że wziąłeś się w garść i pierwszy wyznałeś mi swoje uczucia, bo ja to pewnie bym usychała z miłości, ale bym siedziała  cicho.
-Haha wiesz, przeszła mi taka opcja przez myśl. Może już będziemy się zbierać?
-Zbierać? Gdzie? Nie możemy zostać tu może być fajnie- powiedziałam patrząc na niego oczętami smutnego psiaka.
-No na trening, obiecałaś wczoraj, że pójdziesz. Zapomniałaś.- stwierdził z  uśmiechem.
-A no tak to daj mi 5 minut i jestem gotowa
Powiedziałam i niemalże wybiegłam do łazienki. Usłyszałam za sobą tylko śmiech środkowego.
-Jestem. I jak mogę tak wyglądać, żeby poznać Twoich kolegów?
-Skarbie nawet jakbyś poszła w dresie to wszyscy będą Tobą zachwyceni. Moja Ty Najpiękniejsza.
-Mój Ty Najprzystojniejszy. To jak idziemy?
-Oczywiście
Wyszliśmy z domu i po 15 minutach byliśmy na hali.
-Dobra to ja tu poczekam, a Ty idź się przebrać
-Dobrze tylko mi nie uciekaj- powiedział skradając mi całusa
Oparłam się o ścianę, zamknęłam oczy i poczułam, że ktoś łapie moją dłoń.
-Chodź ze mną. Trening jest 15 minut później.  Wszyscy wiedzieli, tylko nie ja. Ale to nic chodź ze mną do szatni, bo i tak nie opłaca się gdzieś wychodzić.
-Ojej Biedny Andrzejek.
Ruszyliśmy w stronę szatni, a On położył swoja rękę na moim biodrze i zmysłowym głosem wyszeptał mi do ucha.
-Może nie taki biedny
-Czemu?- również wyszeptałam mu do ucha
-Bo nie będę tam sam- odpowiedział i poruszał lekko brwiami
Już chciałam coś odpowiedzieć, ale już byliśmy przy drzwiach do szatni.
-Zapraszam Kochanie
-Ty wejdź i się przebierz, i zawołaj jak skończysz.
-No co Ty? Przecież się Ciebie nie wstydzę. Nie pierdol tylko wchodź Kochanie.
Andrzej się przebierał, a ja siedziałam i podziwiałam jego idealnie wyrzeźbione ciało.
Nawet nie zauważyłam, a On już był w stroju.
Podszedł do mnie, pociągnął za ręce, ja wstałam, a Andrzej usiadł na moim miejscu tym samym pociągając mnie na swoje kolana. Usiadłam okrakiem na niego. Przytuliłam się do jego torsu. Wyprostowałam się, a On delikatnie dotknął mojego podbródka i zmuszona jego ruchem podziwiałam jego twarz. Gdy spojrzałam się na Jego usta, odruchowo przegryzłam wargę. On przysunął się do mnie i po chwili byliśmy zatopieni w pocałunku. Bawiłam się jego włosami co wywoływało u niego ciche pomruki. Andrzej już unosił moją koszulkę do góry, gdy nagle...
-O kurwa sory- powiedział Ktoś, a my się od siebie oderwaliśmy i stanęliśmy. Czułam jak się czerwienie.
-Mogę Wam zrobić zdjęcie?  Tak słodko wyglądacie z jeszcze mokrymi ustami i minami jakbyście byli nastolatkami, a ja ojcem któregoś z Was i nakryłbym Was na czymś co nastolatkom nie do końca jest dozwolone.
-Haha śmieszny jesteś Wojtusiu- zironizował go Andrzej
-Wojtek. Miło mi- przedstawił się Włodarczyk
-Natalia. Mi również.- odpowiedziałam
- A tak serio to od kiedy wy razem?- zapytał ściągając kurtkę.
-W sumie to od dzisiaj- odpowiedziałam
-Noo to szybko przechodzicie do praktyki.
-Ej
-No co? Gdybym tu nie wszedł albo wszedł chwilę później nie wiadomo co by się stało
-Nic by się nie stało - odpowiedziałam z uśmiechem jednak czułam jak jeszcze bardziej się czerwienie.
-Yhyym
-Dobra to my idziemy na hale a Ty Ośle się przebieraj- zalecił Andrzej.
Wyszliśmy i momentalnie się zaczęliśmy śmiać.
-Zapamiętać: Nigdy więcej nie całować się z Tobą w miejscach publicznych.- powiedziałam z powagą.
-Czemuu?
-Bo to skutkuje ogromnym burakiem na twarzy
- Ale chyba nie powiesz, że Ci się nie podobało?
-Hmm no dobra tego powiedzieć nie mogę
Andrzej zaczął znowu zbliżać się do moich ust
-Kochanie proszę Cię. Jak znowu ktoś nas zobaczy?
-No dobrze chodźmy już na tą halę- powiedział obejmując mnie w pasie.
-Tam też będziemy sami- szepnął zmysłowo do ucha.
-Andrzej.- skarciłam go
A on tylko się na mnie spojrzał smutnym wzrokiem.
Na hali faktycznie nikogo nie było.
-No Andrzeju to Ty się rozgrzewaj, a ja idę na trybuny.
-Nie ma opcji. Pograsz chwile ze mną.
Jak Andrzej pomyślał, tak Andrzej zrobił. Złapał piłkę i sobie odbijaliśmy przez siatkę.
-No to teraz sprawdzimy czy Natalka potrafi atakować- powiedział i poszedł po wózek z piłkami.
No i wzięłam piłkę z wózka. Odbiłam do niego. On wystawił. I zaatakowałam.
-Ejj gdzieś Ty się tego nauczyła?- podbiegł do mnie, objął, podniósł i zaczął obracać dookoła.
-Andrzej przestań! Postaw mnie!
-Andrzej ma racje.- usłyszeliśmy jakiś głos
Zaczęłam szukać skąd dochodzi ten głos. I nagle zobaczyłam wszystkich Skrzatów na czele z trenerem. I podeszli do nas.
-Dzień dobry trenerze.
-Dzień dobry
-Trenerze, chłopaki to jest moja dziewczyna.
-Dzień dobry, Natalia miło mi.
I po chwili podchodzili do mnie wszyscy i się przedstawiali. Chcieli, żebym z nimi grała, ale ja nie chciałam. Oczywiście musiałam obiecać, że następnym razem się zgodzę. Udałam się na trybuny  i podziwiałam siatkarzy, oczywiście najbardziej podziwiałam MOJEGO SIATKARZA.
Dwie godziny później podszedł do mnie Andrzej.
-I jak?
-Hmmm no szału nie ma, ale może być.
-No wieesz? Jak możesz? Dobra Kochanie poczekasz na mnie, a ja tylko się ogarnę i już jestem.
-Dobrze Skarbie nie ma sprawy.
Razem wyszliśmy z hali, Przy szatni się rozdzieliliśmy. On poszedł do szatni, a ja wyszłam na dwór.
Po 10 minutach Andrzej był już koło mnie.
-Kochanie, bo chłopaki wymyślili dzisiaj wyjście do klubu,
-Andrzej, przecież nie musisz się mnie pytać czy możesz wyjść z Kumplami.
-Ale to nie o to chodzi.
-Więc?
-Więc... idziesz ze mną
-Ja? Jedna z Wami?
-Niee chłopaki też będą z dziewczynami.
-A no to okej, możemy iść. Tylko, że ja potrzebuje troooche czasu, żeby się ogarnąć.
-Spokojnie, w dwie godziny się wyrobisz?
-Noo najwyżej się spóźnimy.
Zaśmialiśmy się i udaliśmy się w drogę do domu. Weszłam do domu.Wzięłam psa na spacer. Wróciłam do domu. Szybki prysznic. Makijaż. Zakładam sukienkę. I po chwili słyszę dźwięk dzwonka.
-A myślałem, że pomogę Ci w czymś, a Ty juz gotowa.- stwierdził zawiedziony
-Ojjj przykre. - opowiedziałam i pocałowałam Go.
-Andrzej  jadłeś coś?
-No tak jakby nie. A ty?
-Też nie. To co? Kucharzymy?
-No jasne, że tak.
No i zabraliśmy się za naleśniki. Po 15 minutach byliśmy już najedzeni. Szybko pozmywałam i udaliśmy się do salonu. Położyliśmy się na kanapie. Położyłam głowę na torsie MOJEGO SIATKARZYNY. Podniosłam się i usiadłam okrakiem na Andrzeja brzuchu. Pochyliłam się nad nim i zaczęłam całować. Chwilę później już byłam pod nim. Nagle zadzwonił telefon.
-Andrzej odbierz może to coś ważnego
-Ale to Ty jesteś ważniejsza.
-Andrzej
-No juuż
-Halo?
-....
-Co juz? Dobra już schodzimy.
-Karol ze swoją wybranką przyjechali po nas.
-Już? A ja pewnie się rozmazałam :/
-Nie wszystko jest idealne-  podszedł i pocałował.
-A może zostaniemy w domku? - zaproponował
-Nie, nie możemy. Chodź, bo się wkurwią i pojadą bez nas.
I szybko wyszliśmy z mieszkania
- Noo nareszcie. No niee czyżby mój telefon wam w czymś przeszkodził?
-Zamknij się Ośle- odpowiedział szybko Andrzej.
-Miło mi Natalia - przywitałam się z dziewczyną Karola
-Cześć mi również Ola
-Dobra wsiadajcie, bo się spóźnimy- pośpieszał nas Karol
W drodze do klubu siedziałam wtulona w Andrzeja. W klubie byliśmy po 10 minutach. Tam wszystkich poznałam. Andrzej zamówił nam jakieś drinki. Po pierwszej kolejce ruszyliśmy na parkiet. Z Andrzeja to naprawdę świetny tancerz. A ja tańcząc z nim czułam się jak prawdziwa Księżniczka. Wieczór minął bardzo szybko i już musieliśmy się zbierać do domu. Na szczęście ani ja ani Andrzej nie byliśmy pijani. Karol stwierdził, że on się poświęci i nie będzie pił, żeby odwieźć nas do domu.
-To co? Idziemy do mnie?- zapytałam Andrzeja, gdy byliśmy już pod blokiem
-Jeśli chcesz to ja bardzo chętnie.
Tak też zrobiliśmy. Gdy weszliśmy do mieszkania ja poszłam się wykąpać, a potem poszedł kąpać się Andrzej.
Weszłam do sypialni, przygotowałam łóżko i zaczęłam zmasowywał czekoladowy balsam. Nagle poczułam coś ciepłego na karku.
-Andrzej cała pościel będzie w balsamie.
-To daj ja Ci pomogę. Przejął ode mnie tubkę zaczął wmasowywać balsam w moje ciało. Czułam się bosko.
-Andrzej. Przestań. Dłużej już nie wytrzymam.
-Co się stało? Źle coś robię?
-Nie wprost idealnie.  Tylko, że moje ciało nie przyjmie więcej balsamu- odpowiedziałam i rzuciłam się na niego. Po chwili toczyła się prawdziwa wojna. Ręce Andrzeja wędrowały pod moją koszulką. Po chwili nasze ubrania wylądowały gdzieś w kącie pokoju. Nasze ciała były po chwili całe mokre od pocałunków. Andrzej powoli wszedł we mnie, ale powoli przyspieszał tempo. Po jakimś czasie razem doszliśmy w tym samym czasie, Rzuciliśmy się zmęczeni na łózko. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a Andrzej głaskał mnie po plecach.
-Andrzej. Jesteś cudowny!
-Haha dziękuję, ale gdyby nie Ty to nic  z tego by nie było, więc to ja powinienem podziękować Ci.
-Kocham Cię Andrzeju
-Kocham Cię Natalio.
I wtuleni w siebie zasnęliśmy...

Cześć! Wiec, pomiędzy Natalia, a Andrzejem dzieje się oj dzieje. Wiem wygląda to tak słodko, beztrosko. Jeszcze nie wiem czy tak będzie wyglądało, bo piszę na bieżąco. Pozdrawiam! Komentujcie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz