wtorek, 17 marca 2015

II ROZDZIAŁ



Poczułam, że ktoś (coś) dotyka mojej twarzy czymś mokrym. Szybko się obudziłam i zobaczyłam, że to Hugo. Nie wiem co ten pies w sobie ma, że nawet jak zrobi cos złego to wystarczy, że spokrzy mi w oczy i od razu ma wszystkie winy odpuszczone. Podniosłam się zobaczyłam, że jest dopiero 6 rano. No nic, ale jak już wstałam to nie ma sensu znowu iść spać. Pobawiłam się trochę z psiakiem i poszłam do  łazienki trochę się ogarnąć. Przy śniadaniu przypomniałam sobie, że miałam zadzwonić do Oli- przyjaciółki. W końcu to dla niej zamieniłam ukochaną Warszawę na równie cudowny Bełchatów.  Od razu do niej zadzwoniłam i oczywiście dostałam niezły opierdol o to, że dopiero teraz się odzywam. Umówiłyśmy się na kawę gdzieś na mieście na małe plotki. Wyszłam na spacer z Hugo. Po drodze wstąpiłam do sklepu na zakupy, bo po wczorajszym gotowaniu Andrzeja w mojej kuchni niewiele w niej zostało. Wróciłam do domu i włączyłam laptopa. Postanowiłam poszukać pracy. Nie chciałam siedzieć w domu na bezrobociu czy czymś takim w końcu ZACZYNAM NOWE LEPSZE ŻYCIE. W Warszawie pracowałam jako dziennikarz to może tutaj też znajdę coś podobnego. Zainteresowała mnie jedna oferta. Szukają dziennikarza do lokalnej gazety w Bełchatowie. Postanowiłam nie zwlekać o od razu wysłać tam CV. Nim się obejrzałam była już 12:30, a o 13 umówiłam się z Olką na kawę. Szybkie ogarnianie i już po chwili wychodzę z mieszkania. Jednak przypomniałam sobie, że mieszkam od wczoraj  tu i nie wiem gdzie jest ta cholerna kawiarnia. Oczywiście Ola mi tłumaczyła, ale genialna Natalka zapomniała drogi. Szybka wiadomość i już po chwili otrzymuje informacje gdzie iść, gdzie skręcić itp. Nie było to takie skomplikowane, ale bez pomocy Oli nie dałabym rady.
-Cześć Kochana! Boże jak Ty się zmieniłaś. Nowa fryzurka. Nowy styl. Nie poznaje Cie.-wykrzykuje zaraz po mega mocnym uścisku.
-Czyli źle wyglądam?- zrobiłam smutną minę.
-Niee no coś Ty wyglądasz super. No to opowiadaj jak tam Bełchatów. Bez problemu odnalazłaś drogę do mieszkania?
Przyszedł kelner. Zamówiłam czekoladę i szarlotkę, a Ola czarną i sernik.
-Z mieszkaniem nie było problemu, bo przecież przyjeżdżałam wcześniej jeoglądać. Ale zdecydowanie gorzej jest z orientacją w terenie - zaśmiałam się
- Nie martw się dasz sobie rade. A tak w ogóle to co Cię zajęło wczoraj, że zapomniałaś o swojej przyjaciółce? Bo chyba nie siedziałaś pół dnia i nie rozpakowywałas rzeczy?
-No wiesz rzeczami tez się zajmowałam. Ale jak wychodziłam z mieszkania to zderzyłam się z sąsiadem z góry-Andrzejem bardzo miły facet.
-Czekaj czekaj, bo robi się ciekawie. Opowiadaj co tam z tym Andrzejem.
Kelner przyszedł postawił zamówienia, życzył smacznego i odszedł.
-Nie ma o czym mówić. On upierał się, że to jego wina, że upadliśmy i chciał zaprosić mnie na kawę, ale ja musiałam pownosić pudła, więc On mi pomógł. Potem przypomniałam sobie, że przecie lodówka świeci pustkami, a on powiedział, że możemy pójść razem, to pokaże mi gdzie jest sklep i przy okazji też zrobi zakupy. Po zakupach posziliśmy do mnie na kawę. Zgłodnieliśmy i Andrzej powiedział, że „pokaże mi jak gotuje mistrz” no i on gotował, a ja rozpakowywałam się. Potem zjedliśmy i sąsiad przypomniał, że kupel ma do niego wpaść i musiał iść no i koniec  historii.- teatralnie wymachnęłam rękami.
- A Ty byłaś niezwykle zawiedziona, że musiał opuścić Twoje mieszkanko.
-Niee dlaczego?
-Spodobał Ci się.
-Nie przecież wiesz, że teraz w moim życiu nie ma miejsca dla faceta.
-Dobra dobra pogadamy za jakiś czas. Kurwa wiesz co ja już musze się zbierać, bo umówiłam się jeszcze z Kamilem.
-Nie ma sprawy. Ja też miałam już się zbierać. Chodźmy.
Szłyśmy chodnikiem i ja szukałam w torebce telefonu, bo ktoś się dobijał. Nagle poczułam, że z kimś się zderzyłam. Spojrzałam w górę i zobaczyła Sąsiada.
-Chyba mamy tendencje do wpadania na siebie- zaśmiał się Andrzej
-No pewnie tak. Przepraszam nie zauważyłam Cie. Znowu.
- Nic nie szkodzi. Żyje- zacytował moje słowa z wczorajszego południa.
-O przepraszam. Zapomniałam. Andrzej to moja przyjaciółka Ola. Ola to mój sąsiad Andrzej
Uścisnęli sobie dłoń. W tym czasie ktoś za nami krzyknął.
-Andrzej nie było mnie 5 minut, a Ty znalazłeś nowe koleżanki. Chyba nie masz mnie dosyć?
-Haha no nie wiem musiałbym się zastanowić- zaśmiał się- To jest Natalia moja nowa sąsiadka z dołu. A to jest Ola jej przyjaciółka.
-Karol. Miło mi.- uścisnęliśmy sobie dłonie.
-Przepraszam, ale ja to już musze lecieć. Nie chce żeby Kamil na mnie długo czekał. Trafisz do domu czy się  zgubisz?- zapytała z uśmiechem
Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo Andrzej odpowiedział za mnie:
- Spokojnie my idziemy do mnie to odprowadzimy Sąsiadeczkę pod same drzwi.
- Dobra powiedzmy, że Wam ufam- zaśmiała się  Ola.
Pożegnałyśmy się buziakiem w policzek. Oczywiście nie obeszło się bez „Fajny ten Twój Sąsiad. Bierz się za niego” Ja na to tylko skarciłam ją wzrokiem. I odeszła. Udaliśmy się  w drogę do domku. Andrzej zaczął się śmiać, że się zgubiłam jak z domu do kawiarni jest prosta droga.
-Ale ja się nie zgubiłam tylko zapomniałam drogi. Z resztą… oj tam oj tam. Grunt, że Ola pomogła i się dostałam do tej kawiarni.
Droga do domu zajęła nam może jakieś 5 minut. Staliśmy pod moimi drzwiami. Andrzej powiedział, że on wczoraj u Ciebie był i  że teraz Ty musisz iść do niego.
-Przepraszam, ale dzisiaj to chyba nie wypali, bo jutro idę na rozmowę w sprawie pracy i musze się trochę przygotować zarówno psychicznie jak i fizycznie
- Okeeej, ale jutro już Ci nie odpuszczę.
- Hmmm a co proponujesz?
-Obiad. U mnie- uśmiechnął się
- Dobrze mam nadzieje, że się nie zgubie.  To o której mam być?
- 16 odpowiada Sąsiadeczce?
- Odpowiada Sąsiedzie. – zaśmiałam się.
-Dobra to powodzenia jutro na tej rozmowie i dobranoc – przysunął się w musnął mnie w policzek.
-Dziękuję. Przyda się. Dobranoc.- i również odwdzięczyłam się tym samym.
I w tej chwili przypomniał o swoje obecności Karol
-Eeej a ja? Dobranoc- i dał buziaka w policzek
-Dobranoc- odwdzięczyłam się tym samy. Wchodząc do domu od razu przybiegł do mnie Hugo i stwierdziłam, że muszę wyjść jeszcze z nim an spacer, więc wyszłam z nim na dwór. Po półgodzinnym spacerku wróciliśmy do domu. Nakarmiłam psa. Sobie też coś zrobiłam do jedzenia. Naszykowałam sobie ubrania na jutro i poszłam pod prysznic. Potem włączyłam telewizor i od razu Hugo przybiegł do mnie i sobie oglądaliśmy. Gdy poczułam, że robię się senna wyłączyłam telewizor i udałam się  do sypialni.  Nawet nie wiem kiedy zasnęłam

Cześć. tak wiem za dużo tu się jeszcze nie dzieje, ale obiecuję, że z czasem akcja nabierze tempa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz