poniedziałek, 16 marca 2015

PROLOG

Niemiłosierny budzik rozdzwonił się równo o 7 rano. I od razu naszło mnie na przemyślenia.

Że, to już dziś. Że, to dziś odmieni się moje jak dotąd i tak spieprzone życie. Wszystko się zmieni. Muszę tylko postarać się być szczęśliwa. Jedno jest pewne w moim nowym-starym życiu nie będzie miejsca dla żadnego faceta. Jedynym najlepszym przyjacielem płci męskiej jest pies- Hugo… Do rzeczywistości przywrócił mnie właśnie On. Po kilkuminutowym okazywaniu czułości przez mojego Najwierniejszego mogłam wstać z łóżka i iść do kuchni zrobić coś do jedzenia dla nas. Po śniadaniu poszłam do łazienki. Standardowe poranne czynności. Oczywiście nie obyło się od torturowaniu włosów prostownicą. Ale mniejsza o większość grunt, że zajęło mi to niecałą godzinkę J  Postanowiłam ogarnąć mieszkanie, bo w końcu jutro ktoś nowy się tu wprowadza. Po sprzątaniu zaczęłam znosić pudła do samochodu. Swoją drogą myślałam, że będzie tego dużo więcej. Koło południa zapakowałam się razem z psiakiem w drogę ku lepszemu życiu… Ale czy ja dobrze robię? 

1 komentarz:

  1. Prolog zapowiada się ciekawie :)
    Trochę czasu zajmie mi nadrobienie wszystkich rozdziałów, mogę wszystkiego nie skomentować, ale na pewno zostaję do końca.

    OdpowiedzUsuń